Geoblog.pl    motulek    Podróże    Szklarska Poręba    Bolczów,Zamek Piastowski
Zwiń mapę
2009
11
kwi

Bolczów,Zamek Piastowski

 
Polska
Polska, Janowice Wielkie
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 168 km
 
źródło: http://www.zamkipolskie.com/bolcz/bolcz.html

ZAMEK PIASTOWSKI BOLCZÓW
Warowny zamek Bolczów wzniósł przypuszczalnie ochmistrz książęcy Clericus Bolz (Bolcze) z Mniszkowa po roku 1371, a przed 1386, na ziemiach kupionych wcześniej od rycerza Heinricha Bawara. Mający stanowić odtąd siedzibę rodu, strzegący biegnących w pobliżu szlaków handlowych gmach został w 1433 roku zniszczony przez reprezentujących interesy biskupa wrocławskiego mieszczan świdnickich, którzy przybyli tu zbrojnie, starając się położyć kres częstym rabunkom na drogach - właściciele Bolczowa nie dość bowiem, że sympatyzowali z husytami, to nie stronili też od raubritterstwa, czyli bandyckich najazdów na tabory kupieckie. Po zakończeniu wojen husyckich, w połowie XV wieku Hans Dippold von Burghaus odbudował warownię, powiększył jej przestrzeń mieszkalną i ufortyfikował z wykorzystaniem naturalnych warunków obronnych. W latach 1537-1543 Bolczów należał do Justusa Decjusza (Jobst Ludwig Dietz) z Krakowa, sekretarza króla Zygmunta Starego. W okresie między 1520 a 1550 zmodernizowano system fortyfikacji, stawiając m.in. basteję i barbakan, w murach wykuto strzelnice, a całość otoczono suchą fosą.

W latach 1608-1609 warownię nieznacznie przebudował Daniel von Schaffgotsch. Podczas wojny trzydziestoletniej zamek pierwotnie służył za schronienie okolicznej ludności różnego stanu, wkrótce jednak został wzmocniony i obsadzony załogą cesarską, by poddać się pod naporem sił szwedzkich w roku 1641. Cztery lata później, przypuszczalnie na skutek zdrady jednego z obrońców, 5 grudnia 1645 został ponownie zdobyty i spalony przez Szwedów - spłonęła wówczas drewniana konstrukcja wraz z poszyciem i więźbą dachową. Od tamtego czasu Bolczów nie powrócił już do swej dawnej świetności. Będący w stanie mocno zaawansowanej, lecz wciąż pięknej ruiny stał się atrakcją turystyczną okolicy, m.in. w 1824 zwiedzał go król pruski Fryderyk Wilhelm III wraz z małżonką hrabiną Augustą von Harrach i cesarzową rosyjską Aleksandrą, a kilka lat później bawił tu książę, przyszły cesarz Niemiec Wilhelm I. W roku 1848 mieszkający w Janowicach hr. Wilhelm Stolberg-Wernigerode kupił zamek, a następnie przystąpił do zabezpieczania oraz fragmentarycznej rekonstrukcji rozsypujących się murów, uporządkował okoliczny teren i przywrócił do stanu używalności zasypaną studnię. Zbudował też gospodę dla obsługi rozwijającego się ruchu turystycznego. Gospoda i schronisko istniało do drugiej wojny światowej. W latach 60-ych XX wieku relikty warowni starannie zrekonstruowano i zabezpieczono w formie trwałej ruiny.
Ruiny położone są na skalistym granitowym wzniesieniu (561 m n.p.m) nad potokiem Janówka. Najstarszą częścią założenia pozostaje zamek górny, który zajmuje obszar między dwiema formacjami skalnymi częściowo włączonymi w obwód obronny. Na wzgórzu północno-zachodnim, zwanym Kapelanią, stanął kamienny gmach mieszkalny o wymiarach ok. 7,8x20 metrów, podpiwniczony, w przyziemiu dwuizbowy, którego mury przetrwały do dziś. Po przeciwnej stronie wybudowano narożną czworoboczną basztę obronną, w kurtynie południowej zlokalizowano bramę, wiodącą na nieregularne podzamcze. W centralnej części dziedzińca znajdowała się wykuta w skale cysterna na wodę. Nowożytną fazę rozwoju zamku przedstawia dobrze zachowany system bramny z wieżą, basteją i barbakanem prowadzącym do mostu nad fosą.

SREBRNY KUSZNIK
Dawno temu w pobliżu Janowic Wielkich odkryto niezwykle bogate złoża miedzi. Zaczęli więc przybywać w te strony gwarkowie, którzy z czasem założyli osadę, nazwając ją Miedzianką. Już w XIV stuleciu Miedzianka tętniła górniczym życiem, przynosząc jej mieszkańcom spore dochody i poczucie życiowego spełnienia. Tę spokojną oraz dostatnią egzystencję zakłóciły krwawe wydarzenia, o których z ponurą trwogą opowiadano w całej okolicy. W niewielkich odstępach czasu zaczęli znikać gwarkowie. Początkowo nikt nie zwracał na to jakieś szczególnej uwagi, ot czasami zdarzało się, że jeden czy drugi opuszczał osadę i już do niej nie wracał. Gdy jednak w pobliskim lesie znaleziono ciała kilku z nich, nikt nie miał wątpliwości, że w pobliżu pojawił się maniakalny zabójca. Życie we wsi zamarło. Narzędziem zbrodni była kusza, a morderca używał do niej strzał zakończonych srebrnym grotem. Mówiono o nim Mściciel z Miedzianej Góry.
Mijały kolejne miesiące. Sprawa przycichła, a życie w osadzie wróciło do normy. I pewnie wszystko poszłoby w głuche zapomnienie, gdyby nie pewien przypadek. Otóż, książę Bolko urządził na zamku świdnickim turniej rycerski. Przyjechało nań wielu znakomitych gości, w tym jeden nikomu nieznany kusznik w szykownej zbroi (tak, tak, to ten!). Podczas popisów strzeleckich okazało się, że nieznajomy zebrał najwięcej pochwał i zyskał wielkie uznanie publiczności jako najlepszy strzelec turnieju. Rychło jednak został rozpoznany jako srebrny kusznik z Miedzianej Góry, wszystkie wypuszczone przez niego strzały posiadały bowiem srebrne groty. Podszedł do niego książę i zapytał:
- Czy to ty jesteś tym tajemniczym kusznikiem?
- Tak. To ja - odpowiedział nieznajomy.
- Hmm, daruję Ci więc wszystkie winy, ponieważ jesteś najlepszym strzelcem dzisiejszego turnieju (!!!). Będziesz pasowany na rycerza i w swym herbie umieścisz trzy groty na znak, że przy mnie wypuściłeś trzy celne strzały. W zamian jednak wybudujesz zamek warowny w pobliżu Miedzianej Góry i do końca swoich dni będziesz chronił moich gwarków, strzegąc szlaków handlowych.
(Odmieniony wewnętrznie) kusznik wykonał książęce polecenie i wkrótce w okolicy stanął murowany kasztel. Nawiązując do imienia księcia, otrzymał on miano Bolczów, zaś wieś u jego stóp przybrała nazwę lennika Jana - owego Srebrnego Kusznika - Janowice.
Bolczów jest malowniczą ruiną położoną na Szlaku Zamków Piastowskich. Do czasów współczesnych dobrze zachowały się XVI-wieczne mury barbakanu, basteja, brama wjazdowa, pozostałości murów obwodowych oraz średniowiecznego budynku mieszkalnego z reliktami wejścia i dwoma otworami okiennymi. Całe założenie prezentuje się szczególnie atrakcyjnie późnym popołudniem, kiedy południowe partie murów "złocą" się pod wpływem padających na nie pod ostrym kątem promieni słonecznych. Ruiny warowni są popularnym miejscem wycieczek starych i młodych, co niestety ma przełożenie w ilości walających się wszędzie plastikowych butelek i torebek po chipsach. Miłującym romantyczne klimaty lub poszukującym samotności odradzam wyprawę na zamek w weekend. Wstęp wolny.


DO BASTEI PROWADZĄ WYKUTE W SKALE SCHODY BARBAKAN

Janowice Wielkie leżą na terenie zwanym Rudawami Janowickimi, na trasie kolejowej z Wałbrzycha do Jeleniej Góry, około 15 km na wschód od tejże. Chociaż jest to wieś, zatrzymują się tutaj pociągi pospieszne. Od stacji należy kierować się żółtym albo zielonym szlakiem w kierunku południowym. Ruina położona jest w lesie i nie widać jej z daleka, droga do niej jest jednak dość prosta, więc nie powinno być większych problemów z nawigacją. Do celu dotrzeć można po ok 30 minutach marszu. Jadąc samochodem od strony Jeleniej Góry należy kierować się na Wrocław i w miejscowości Radomierz skręcić w prawo na Janowice. We wsi po pokonaniu przejazdu kolejowego ponownie skręcić w prawo, a następnie ok. 400 metrów dalej w lewo, na wykładaną kostką brukową alejkę. Potem cały czas prosto na asfalt, aż do końca drogi utwardzonej. Finałowe podejście na piechotę. (mapa) (2001)

Zdjęcia M&R
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
motulek
marlena didyk
zwiedził 3.5% świata (7 państw)
Zasoby: 42 wpisy42 0 komentarzy0 0 zdjęć0 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
14.05.2011 - 28.05.2011
 
 
11.08.2008 - 11.08.2008
 
 
08.07.2008 - 18.07.2008